e-mail : pszczeliraj2@gmail.com

piątek, 9 stycznia 2015

CO ŁĄCZY PSZCZOŁY I NIEDZWIEDZIE ?



CO ŁĄCZY PSZCZOŁY I NIEDZWIEDZIE ?


Oglądając bajki o przyjaznych i zabawnych misiach , łatwo zapominamy , że w rzeczywistości są to dzikie , niebezpieczne zwierzęta . Ważący kilkaset kilogramów niedźwiedź brunatny może nie tylko pogryźć człowieka , do wypadku tego rodzaju dochodzi w Bieszczadach średnio raz do roku , ale jest też w stanie cisnąć w drzewo ważącym 80 kg ulem , by dobrać się do miodu .

Bajki o misiach w jednej kwestii nie kłamią ,  te zwierzęta przepadają za miodem . Pasieki w Bieszczadach są stale rabowane . Niedźwiedzie wyjadają miód nawet z uli stojących 150 metrów od zamieszkanego przez ludzi domu . Rozmawiając z pszczelarzami , usłyszałem o zwierzaku , który wdrapał się na sterczący z ziemi stary pień i przeskoczył nad ogrodzeniem . I o takim , który próbował podkopać się pod elektrycznym pastuchem , bezskutecznie , bo tuż pod ziemią znajdowała się skała.
  


Bieszczadzki niedzwiedz brunatny


Atak niedźwiedzia najczęściej zaskakuje człowieka . Zwierzę tylko z pozoru jest ociężałe ,  gdy chce , potrafi błyskawicznie przyspieszyć . Człowiek zwykle próbuje uciekać , niedźwiedź sięga łapą i trafia pazurami w nogę , w tułów . Atakowany przewraca się , a wtedy niedźwiedź go zostawia  bo tak naprawdę wcale nie chce zrobić mu krzywdy . Zwierzę szarżuje tylko wtedy , gdy ktoś je mocno zaniepokoi , gdy poczuje się zagrożone .
Misie zapuszczają się coraz dalej na północ od granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego i zbliżają się do siedzib ludzkich . Tak bliskie sąsiedztwo prowadzi do coraz poważniejszych konfliktów . Znam dwie osoby , które zostały zaatakowane . W pierwszym wypadku był to zbieracz poroża , który wszedł na teren rezerwatu ścisłego . Słyszałem też o przypadku , gdy ktoś próbował uciec , wdrapując się na drzewo , ale niedźwiedź go strącił .


Bieszczadzki niedzwiedz brunatny 


By ograniczyć kontakty z ludźmi do minimum , niedźwiedzie dawno już zmieniły tryb życia z dziennego na nocny i żerują niemal wyłącznie po zmroku i przed świtem . Do życia potrzebują schronienia na zimę , pokarmu i bezpiecznej okolicy , w której nieniepokojone przez nikogo będą mogły wędrować i ukryć się w ciągu dnia . Nie bez przyczyny niedźwiedzie żyją w Europie już tylko w górach i na terenach najsłabiej zaludnionych. Unikają osiedli , ośrodków wczasowych , a nawet średniej wielkości dróg  , do których podchodzą najwyżej na odległość pół kilometra . Gawry zakładają na stromych stokach , w trudno dostępnych miejscach.



 Ślady  niedzwiedzia na śniegu


Gdy jednak głód lub aromaty , rozchodzące się z dzikich wysypisk i niezabezpieczonych śmietników , są wystarczająco silne , niedźwiedzie przestają zważać na ludzi . Zwierzęta przyzwyczajają się powoli do naszej obecności i zbliżają się do zabudowań . Jeśli pojemniki na śmieci nie są odpowiednio zabezpieczone , nietrudno o groźną sytuację .


 Rozwalona pasieka


Jakiś czas temu niedźwiedź w ciągu dnia przeszukiwał śmietniki przy zabudowaniach leśniczówki Sokoliki . Nieco później inny miś regularnie wchodził przez wybite okno do magazynu z kukurydzą w Zatwardnicy . Parę miesięcy temu , na łąkach koło tej wsi , niedźwiedź spacerował w biały dzień . Niemal w tym czasie w rejonie Polany inny niedźwiedź dwukrotnie , dzień po dniu , wdzierał się na pastwiska .Zniszczył ogrodzenie z siatki i zabił jedno jagnię . Oswajanie się niedźwiedzi z obecnością ludzi zawsze powinno być sygnałem alarmowym . Niestety , do wielu nadal to nie dociera . W Bieszczadach zdarzały się próby wabienia niedźwiedzi chlebem czy mięsem , by ułatwić turystom zrobienie zdjęcia albo nakręcenie filmu z wakacji . Tymczasem jeśli miś pozwala już się obserwować z bliska , to sytuacja staje się po prostu niebezpieczna dla człowieka , który w każdej chwili może zostać zaatakowany . W skrajnej sytuacji niedźwiedź regularnie wchodzi do zagród , próbuje się dostać do zamieszkanych budynków , podąża za ludźmi , atakuje bez powodu . Na szczęście spotkania z niedźwiedziem są zazwyczaj stosunkowo niegroźne . W najgorszym wypadku kończy się na ranach szarpanych i potłuczeniach . W ostatecznym rozrachunku to niedźwiedzie cierpią bardziej . Zbieracze poroży buszujący po rezerwatach ścisłych , robotnicy leśni prowadzący wyręb drzew czy myśliwi , organizujący polowania z psami i nagonką , są utrapieniem dla potężnych ssaków .



 Tablica informacyjna 


Miód to ważna pozycja w jesiennym jadłospisie , gdy niedźwiedź tuczy się na zimę . Najłatwiej przybrać na wadze na pokarmie tłustym albo słodkim . Nic dziwnego , że powodzenie mają także owoce . Trzeba się jednak nachodzić , żeby napełnić żołądek leśną drobnicą . Co innego owoce ze starych drzew owocowych. Przed drugą wojną światową Bieszczady były gęsto zamieszkane . Akcja „Wisła” skutecznie je wyludniła . Po dawnych mieszkańcach pozostały jabłonie i grusze . Kiedyś rosnące w małych przydomowych sadach , dzisiaj przy prowadzącej donikąd drodze , na dzikiej łące , leśnej polanie . Omszałe , powykręcane , przygłuszone przez inne drzewa . Niektóre jabłonie do dziś rodzą bardzo smaczne owoce . Ale niedźwiedź chętniej wyjada gruszki , bo nawet te nie całkiem dojrzałe mają więcej cukru .


 Bieszczadzkie dzikie gruszki


Do pasieki Pana Bogdana Lasoty , znajdującej się w Perłukach , na łące przy drodze z Komańczy nad Jeziorka Duszatyńskie , niedźwiedzie włamują się regularnie . To wymarzone miejsce do rabunku . Od lasu pasiekę dzieli tylko 50 metrów . Zdemolowane ogrodzenie i zniszczone ule to normalny efekt wizyty niedźwiedzia . 


Odcisk łapy niedzwiedzia  brunatnego


Zdarzają się jednak wyjątkowe ataki , ostatnio miś zniszczył 19 pszczelich rodzin podczas jednej wizyty , wyłamał słupki i przeszedł po nich . Powywracał i porozbijał ule , zniszczył 200 ramek z czerwiem i pokarmem . Odbudowanie rodzin zajęło więcej niż rok . Pszczelarze przyznają, że elektryczny pastuch jest skuteczny . Niedźwiedź ma słaby wzrok i słuch , ale bardzo dobry węch . Jeśli idzie , węsząc , w kierunku uli i dotknie wilgotnym nosem przewodu pod napięciem , dostaje uderzenie prądem ,  silne , ale niegroźne dla zdrowia . Ponad dwie trzecie pasiek w Bieszczadach stoi w lasach, często z dala od siedzib ludzkich . Fundacja WWF Polska  , która rozdaje pastuchy elektryczne , prowadzi akcję uświadamiającą pszczelarzom , że niezabezpieczone dobrze ule są jak otwarty karmnik dla niedźwiedzi . A badania wykazały , że niektóre osobniki wręcz wyspecjalizowały się w wykradaniu miodu.


 Efekt wizyty misia w pasiece 

Niedźwiedź nie chodzi na palcach , jak większość ssaków , ale na całych stopach .Łapa składa się z 27 kości i pięciu palców . Kości łap przednich są bardzo podobne do kości dłoni u człowieka  . Pazury niedźwiedzia mają od 6 do 10 cm . Zwierzę nie może ich wciągać , dzięki temu są dobrze przystosowane np. do zrywania leśnych owoców . Gruba podeszwa amortyzuje kroki . Łapy muszą utrzymać duży ciężar , samiec waży do 355 kg , a samica do 250 kg.
Na przedwiośniu i wiosną czerw , czyli larwy pszczół , są łakomym kąskiem dla niedźwiedzi . To bogate źródło białka , tym cenniejsze , że trudno wówczas znaleźć coś do zjedzenia . Misie chętnie rozkopują wtedy mrowiska , spod kory zwalonych spróchniałych pni wyjadają larwy bezkręgowców . Czasami udaje im się znaleźć w lesie padlinę . Podkradają też kiszonkę , kukurydzę , buraki, którymi leśnicy dokarmiają jelenie , stwierdzono że niektóre osobniki wędrują od karmnika do karmnika po linii prostej .


Jak się zachować gdy spotkasz niedźwiedzia ?


Jeśli jest dalej niż 50 m , klaśnij głośno w dłonie , wówczas odejdzie . Gdy odległość wynosi 30–50 m , odejdź powoli i cicho (gwałtowne ruchy go prowokują). Nie biegnij , nie wdrapuj się na drzewo . Jeśli miś jest w odległości 30 m lub bliżej , stój bez ruchu . Kiedy zbliży się na 10 m , powoli połóż się na ziemi , podkurcz nogi , osłoń rękami szyję i twarz , powinien odejść , a w najgorszym razie cię podrapie .


 Ślady  niedzwiedzia na śniegu


Według danych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie od początku roku 2014 niedźwiedzie wyrządziły szkody na kwotę prawie   64 tys. zł .
W ostatnim roku bytujące w Bieszczadach niedźwiedzie brunatne zniszczyły 148 rodzin pszczelich wraz z ulami .



Bieszczadzki kosz na śmieci  

Według szacunków Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie w lasach Podkarpacia żyje m.in. 150 niedźwiedzi , 500 wilków , 10 tys. bobrów , ponad 200 rysiów i 270 żubrów . Lasy podkarpackie to jedna z najważniejszych w kraju ostoi dzikiej zwierzyny .







poniedziałek, 17 listopada 2014

POŻYTKI DLA PSZCZÓŁ


POŻYTKI DLA PSZCZÓŁ .


Każdy świadomy pszczelarz zdaje sobie sprawę z tego , że pszczoły mogą się należycie rozwijać i przynosić pszczelarzowi korzyści w postaci zbiorów miodu tylko w warunkach odpowiedniej bazy pożytkowej . Bazą pożytkową lub inaczej pastwiskiem pszczelim nazywamy zasób surowców pochodzenia roślinnego służących pszczołom jako pokarm , występujących w najbliższej okolicy pasieki (w zasięgu lotu pszczół) . Jakość bazy pożytkowej jest jednym z podstawowych czynników decydujących o wielkości produkcji pasiek . Na bazę pokarmową pszczół składają się wszystkie rośliny miododajne występujące na określonym obszarze , a więc rośliny lasów , łąk , pól uprawnych oraz osiedli wiejskich i miejskich z ogrodami , przydrożami . Warto przy tym pamiętać , że rodzina pszczela najlepiej wykorzystuje pożytki położone jak najbliżej . Do pożytku oddalonego o 1 km od ula każda zbieraczka może wykonać 20 lotów dziennie , do pożytku oddalonego o 200 m , nawet 60 lotów . Zbieraczki w poszukiwaniu pożytków mogą odlatywać nawet na odległość kilku kilometrów . Oczywistym jest jednak , że loty na takie odległości są nieekonomiczne , gdyż trwają długo , a poza tym pszczoła spala część przenoszonego nektaru . Uważa się , że promień tzw. efektywnego lotu pszczół wynosi 1,5 km  , a najwyżej 2 km od pasieki .



Odległość od pasieki
(w km)
Stopień wykorzystania pożytku
(w %)
0
100
do 0,5
70
0,5-1,0
40
1,0-1,5
25
1,5-2,0
5
ponad 2
0





Naturalne środowisko , w którym pszczoły żyły od tysięcy lat , ulega obecnie ogromnym zmianom wskutek działalności człowieka . Rozwój rolnictwa i jego chemizacja , czy wycinanie lasów , zmieniły skład flory miododajnej oraz porę pojawiania się pokarmu pszczół (pożytku) . Kiedyś miód lał się strumieniami , a nasi dziadkowie odbierali go po kilka razy w miesiącu , dzisiaj pszczoły pożytków takich już niestety  nie mają .

Roczny cykl rozwoju pszczelich rodzin nie współgra już ze zmienioną bazą pożytków i zmusza pszczelarzy do stosowania specjalnych zabiegów zmieniających ten rytm , aby uzyskać większą produkcję miodu . Bardzo duży wpływ na brak pożytku mają zmiany zachodzące w uprawach roślin . Zniknęło wiele roślin , którymi żywiły się pszczoły .

Sama uprawa monokultur na dużych obszarach powoduje występowanie w pewnych okresach nadmiaru nektaru w stosunku do liczby pszczół , a w innym czasie niemal całkowity jego brak . To odbija się negatywnie na rozwoju pszczelich rodzin .

Mówiąc o monokulturach należy zwrócić uwagę na coraz większe areały uprawianych roślin nie dających pożytku pszczołom  np. pszenica ,  brak świadomości plantatorów , są jeszcze rolnicy  którzy „nie życzą sobie pszczół na swoich polach”, brak „stref odnowy ekologicznej” , bogate w nektar i pyłek rośliny powinny być wysiewane w miejscach słabiej nadających się pod regularną uprawę .


Uprawa rzepaku ( mono - kultura )

 


Ogromne plantacje rzepaku to duży pożytek w krótkim okresie. Ogromne uprawy zbóż i buraków to prawie całkowity brak pożytku.






W jaki sposób poprawić pożytki dla pszczół?



Aleja lipowa 



Starajmy się zatem wzbogacać pożytki siejąc lub sadząc rośliny miododajne w pobliżu pasiek i wszędzie tam gdzie to jest możliwe . Nie wycinajmy bezmyślnie drzew i krzewów miododajnych , co jest czynione nagminnie , zwłaszcza na poboczach dróg ale i nie tylko  . 



 Wycięta lipa 
 
Pszczelarze  nie powinni liczyć tylko na przypadkowe źródła pożytków i sam starać się powiększać swoja bazę roślin miododajnych . Przy poszerzaniu pożytków dla pszczół pszczelarz powinien się zapoznać z terminami kwitnienia pożytków , aby okres kwitnienia nowych pożytków nie pokrywał się w czasie z już kwitnącymi . Celem jest zapewnienie pszczołom jak najdłuższego i wydajnego czasu występowania pożytku , czyli na miarę możliwości przez cały sezon pasieczny .

Robinia akacjowa (akacja)



Rośliny miododajne są to te rośliny , które dostarczają pszczołom oraz innym owadom nektaru , pyłku lub spadzi  np. :


rośliny jednoroczne : facelia błękitna , gorczyca biała , nostrzyk biały jednoroczny , kolendra siewna , pszczelnik mołdawski , niecierpek Roylego


dwuletnie : nostrzyk biały , nostrzyk żółty , żmijowiec pospolity , rezeda żółtawa , przegorzan , dzwonek wielkokwiatowy , ostrzeń pospolity , dzięgiel lekarski


 byliny : trojeść amerykańska , przegorzan węgierski , kocimiętka naga i cytrynowa , lebiodka pospolita , szałwia okółkowa , mięta nadwodna , kłosowiec fenku łowy , jasnota biała , serdecznik kosmaty , szanta pospolita , farbownik lekarski , mikołajek płasko listny , ślazówka turyńska , nawłoć późna , rozchodnik okazały


krzewy : mieszańce wierzby iwy , irga błyszcząca , irga lśniąca , irga czarna , klon Ginnala , klon tatarski , kruszyna pospolita , suchodrzew Maacka , parczelina trójlistna , koluetka południowa , oliwnik wąskolistny


 drzewa : lipa , robinia akacjowa (akacja) , klon zwyczajny , klon jawor ,  jodła , świerk , modrzew , czeremcha amerykańska , korkowiec amurski , katalpa żółto kwiatowa , ewodia aksamitna oraz mieszańce wierzby iwy . Bardzo ważną grupę stanowią drzewa i krzewy owocowe np.  jabłoń , grusza , śliwa , wiśnia , czereśnia , agrest , malina,  porzeczka , pigwa itp.




Wydajność miodową roślin można odczytać z tabel , które publikowane są w literaturze pszczelarskiej . Wielkość ta podawana jest zwykle w kg/ha . Trzeba jednak umieć odpowiednio ją interpretować . Jeżeli na przykład dla rzepaku podawana jest wydajność 100 kg/ha , nie znaczy to wcale , że taką ilość miodu z tej powierzchni pszczoły są w stanie zebrać . Ilość miodu wytworzonego przez pszczoły jest na ogół kilkakrotnie mniejsza niż podana wydajność miodowa roślin , a czasami równa zeru . Przyjmuje się , że pszczoły wykorzystują jedynie około 65% zasobów surowca miodowego (nektaru) . Uwarunkowane jest to wieloma czynnikami . Część nektaru z kwitnących roślin pobierają też inne owady , część ulega wypłukaniu przez deszcze lub wysuszeniu (słońce , wiatr) pewien procent nektaru pszczoły wykorzystują na własne potrzeby życiowe .




Bezmyślnie okaleczone lipy


Niestety , mało zróżnicowana i uboga baza pożytków bezdyskusyjnie wpływa na rodziny pszczele , przez co pszczoły mają osłabioną odporność , a także prawdopodobnie jest jedną z bocznych przyczyn znikania pszczół , tzw. syndromu pustego ula .




piątek, 3 października 2014

TRUTNIE CZĘŚCIĄ RODZINY PSZCZELEJ

 

Trutnie częścią rodziny pszczelej .


Trutnie (samce) powstaje wyłącznie z jaj nie zapłodnionych , umieszczonych przez matkę w specjalnie przygotowanych przez robotnice komórkach (dużo większych od pszczelich) przeznaczonych na larwy trutowe . Wprawdzie prof. Jerzy Woyke odkrył występowanie trutni diploidalnych , ale z nieznanych powodów psz­czoły zjadają takie larwy między trzecim a pią­tym dniem życia . Larwy trutowe są odżywianie dietą bogatą w białko (mleczkiem pszczelim) , zaś wielkość trutni zależy głównie od wielkości komórek , w których się wychowują . Po 24 dniach wygryzają się młode trutnie , które obla­tują się dopiero w piątym dniu życia , a dojrzałość osią­gają między dziesiątym  a dwunastym dniem . Odtąd , we wczesnych godzinach popołudniowych (między trzynastą a szesnastą) ruszają na loty patrolowe . Stwierdzono , że trut­nie z roku na rok patrolują stale te same obszary . Przypuszczenie  chodzi o to , iż występują tam wstępujące ciepłe prądy , które  tym bardzo ciężkim owadom  ułatwiają utrzy­mywanie się w powietrzu przez 10 -15 minut . Doj­rzałe trutnie tworzą specyficzny rodzaj  chmurki przestrzennej , na którą kierują się młode , dzie­wicze matki . Na chmurkę trutni naprowadzają królową feromony męskie . Matka wlatuje w  ob­szar patrolujących trutni , z których najbliższe niej natychmiast zaczynają za nią samobójczy wyścig . Tworzy się swoisty warkocz  jak u komety  ścigających ją samców . Najsprawniej­szy z nich dogania samicę i według  obserwacji pol­skich uczonych na wysokości 35 do 40 m , zaś według amerykańskich badaczy na wysokości nawet 500 m , dochodzi do zbliżenia , w wyniku którego truteń przekazuje swoje nasienie w okolicę zbiorniczka nasiennego matki . Natychmiast po akcie płciowym samiec ginie , ponieważ wszyst­kie jego mięśnie ogarnia śmiertelne stężenie , od­pada on od matki i spada martwy na ziemię . W czasie jednego takiego lotu godowego może dojść wielokrotnie do zbliżeń matki z kolejny­mi trutniami ( do 15 sztuk ).


 Kopulacja podczas lotu godowego matki pszczelej .


Po powrocie do ula robotnice czyszczą mat­kę , karmią , zaś nasienie kilku lub kilkunastu trut­ni powoli przenika do zbiorniczka nasiennego , przy okazji mieszając się od wszystkich sam­ców , a jego nadmiar jest ulewany . Matce naj­częściej wystarcza jeden lot godowy , lecz przy sprzyjającej pogodzie często dochodzi do kilku lotów godowych . Warto dodać , że dzięki bar­dzo licznym przetchlinkom znajdującym się w okolicy zbiorniczka nasiennego oraz dzięki temu , że organizm matki wydziela do tego zbior­niczka substancję odżywczą , plemniki są utrzy­mywane przy życiu przez kilka lat . Akt zapłodnienia jaja jest czynnością świadomie wy­konywaną przez matkę . W chwili , kiedy jajo przeciska się przez jajowód , matka skurczem spe­cjalnych mięśni okalających zbiorniczek wyci­ska kropeleczkę nasienia na otwarte jeszcze jajo .

Z upływem czasu zapas plemników wyczer­puje się i coraz więcej jaj znoszonych przez mat­kę nie jest zapłodnionych . Z takich jaj  nawet złożonych w komórkach pszczelich  wylęgają się trut­nie . W połowie lata , kiedy jest już po okresie rojenia się psz­czół i lotów godowych młodych królowych , robot­nice zaczynają trutniom okazywać wyraźną nie­chęć i stosunkowo szybko dochodzi do wyeliminowa­nia wszystkich trutni z rodzi­ny pszczelej . Chodzi o to , aby nie zjadały one zapasów przygotowywanych na ciężki i długi okres zimy . Początkowo sądzono , że pszczoły wykorzystują swoją najgroźniejszą broń , czyli żądła , do uśmiercania niepotrzebnych już rodzinie trutni . Okazało się jednak , że proces ten przebiega zupełnie inaczej . Karmicielki nie odżywiają swych braci , po­nadto spychają one trutnie na skrajne ramki z mio­dem . Z konieczności  zmuszone do odżywiania się tylko i wyłącznie pokarmem węglowodano­wym  trutnie szybko słabną i po kilku dniach spadają na dno ula . Ponadto , wiedzione odwiecz­nym instynktem, najsilniejsze z nich codzien­nie udają się na loty patrolowe i w czasie powrotu oczekuje je przykra niespodzianka , wartownicz­ki nie wpuszczają ich do ula macierzystego . Je­żeli w pasiece jest jakaś rodzina bezmateczna lub z nie zapłodnioną młodą matką , to trutnie te są przez nie przyjmowane . Ale im bliżej zimy , to takich rodzin w pasiece jest mniej . Jeżeli we wrześniu w jakiejś rodzinie znajdują się trutnie , jest to znak , że w takiej rodzinie nie ma porząd­ku .

Świadczyć to może o czterech rzeczach :
1. Rodzina nie posiada królowej i być może już jest trutówką .
2. W rodzinie znajduje się młoda , jeszcze nie czerwiąca młoda matka .
3. W rodzinie jest bardzo stara królowa , która wydziela bardzo małą ilość feromonu matczy­nego . Pszczoły utrzymują wówczas trutnie na wy­padek gdyby królowa padła lub w przypadku gdy­by doszło do procesu nazywanego cichą wymia­ną matki .
4. Młoda matka posiada genetyczny defekt i wydziela bardzo małą ilość substancji matecz­nej . W takiej sytuacji , matka będzie rozczer­wiona , przy równoczesnej obecności trutni w rodzinie .

Stwierdzono , że w okresie reprodukcyjnym pszczół , w rodzinie znajduje się bardzo dużo trut­ni . W rodzinie , w okresie jej maksymalnego roz­woju żyje od 800 do 2 tys. , a w rodzinach bardzo silnych nawet więcej trutni . Jeżeli uwzględni­my fakt , że truteń zużywa na swe potrzeby ży­ciowe tyle pokarmu , co dwie pszczoły , i że przez cały okres swojego aktywnego życia musi on być karmiony przez karmicielki , oraz że do za­płodnienia potrzebnych jest ich zaledwie kilka lub kilkanaście , to ta wielka liczba osobników męskich w rodzinie pszczelej może się wydać wielką rozrzut­nością . Warto zadać sobie pytanie , dlaczego tak pracowite i oszczędne istoty , jakimi są pszczoły , pozwalają sobie na tak ogrom­ny luksus (rozrzutność) i w okresie od maja do końca lipca hodują w każdej rodzinie tysiące osobników mę­skich ? Po prowadzonych w połowie lat osiemdziesiątych staran­nych obserwacjach doszliśmy do wniosku , że urządzenie przyrody jest niesłychanie mądre , da­jąc maksymalną możliwość przetrwania każdego ga­tunku roślin i zwierząt w ramach swojej specyficznej zdolności przystosowawczej do warunków bytowa­nia .

Najbardziej niebezpiecznym momentem ży­cia młodej matki jest lot godowy . W czasie tego lotu jest ona absolutnie sama (ani przedtem , ani później nigdy nie była i nie będzie osamotniona aż do swojej śmierci) i w związku z tym czy­hają na nią różne zagrożenia .  Ptaki owado­żerne (w Polsce głównie jaskółki) , nagła zmiana pogody , błądzenie matek (zajście do innego ula prawie zawsze kończy się jej uśmierceniem) , nagłe uderzenie wiatru spychające ją zbyt daleko od rodzi­mej pasieki , te wszystkie zagrożenia sprawiają , że nie może być najmniejszego ryzyka nieudanego , czyli jałowego lotu godowego . Równie ważne muszą być czynniki związane z doborem natu­ralnym samców unasieniających matkę . Śmier­telna pogoń trutni za matką eliminuje samce zbyt słabe i wolne z przekazywania potomstwu infor­macji genetycznej . Oznacza to , że tylko najbar­dziej żywotne , najsprawniejsze osobniki mogą przekazać swoje geny potomstwu . Możemy też podziwiać inny ważny element mądrego urzą­dzenia przyrody w procesie naturalnego una­sieniania matki . Otóż , zdarza się , że pomimo doskonałej sprawności fizycznej , ten i ów sa­miec posiada nieżywotne nasienie . Gdyby mat­kę unasieniał tylko jeden truteń  tak , jak sądzono jeszcze do połowy lat piędziesiątych to mogłoby tak być , że pomimo udanego lotu godowego , matka znosiła by wyłącznie jaja trutowe . Dlatego w czasie jednego lotu dochodzi do zbliżeń mat­ki z kilkoma , a niekiedy nawet z kilkunastoma trutniami . Przy tak funkcjonującym mechani­zmie naturalnej inseminacji młodych matek , za­bezpieczone są w sposób optymalny potrzeby zachowania gatunku .

 


Truteń


Pozostaje jeszcze do omówienia rola trutni na powstawanie nastroju rojowego . Bezpośrednie­go wpływu trutni na powstawanie tego nastroju dotychczas nie stwierdzono . Mimo to trutnie mogą mieć pewien pośredni wpływ na jego powstawanie . Stosunkowo duża ich ilość w ulu przy równoczesnym zmniejsza­niu się komory powietrznej ula z racji wypeł­nienia wszystkich wolnych komórek pszczelich i trutowych miodem ,  przyczyniają się do na­gromadzenia w ulu produktów przemiany ma­terii , a zatem potęgują u pszczół wrażenie duszności i ciasnoty oraz wzmagają chęć podzie­lenia rodziny . Wysuwane są  również koncep­cję , że duża liczba dojrzałych trutni w rodzinie prowadzi do powstania wysokiego stężenia fe­romonu męskiego w ulu , a to daje pszczołom przekonanie , że młode matki są całkowicie za­bezpieczone na lot godowy w odpowiednią ilość dojrzałych trutni , co przyspiesza o dwa , a może o trzy dni wyjście roju .

Trutnie nigdy nie inicjują wyjścia roju . Za­skoczone niezwykłym ruchem w ulu , są wypy­chane zeń na pomost przez masowo wychodzące z ula pszczoły , wzbijają się w powietrze i przy­łączają do latającej chmary pszczół uciekającej z roju macierzystego . Nawet w takich nadzwy­czajnych dla pszczół okolicznościach nie prze­stają się one opiekować towarzyszącymi im trutniami .

Po wyjściu roju z ula zawiesza się on na krót­ko w okolicy pasieczyska . W takich warunkach wielokrotnie zaobserwowano jak wygłod­niałe trutnie czułkami prosiły robotnice o po­karm . Ponieważ większość z nich posiada zapas miodu wyniesiony z ula w swoim wolu , to dłu­go nie dają się prosić i kolejno dwie lub trzy pszczoły karmią głodomora . Powstaje oczywi­ste pytanie : po co rodzinie rojowej trutnie , sko­ro ucieka z nimi stara , zapłodniona matka , tak więc rodzina w nowym miejscu może sobie do­skonale dać radę bez nich ? I tu jeszcze raz od­wołuje się do mądrego urządzenia przyrody , które zabezpiecza uciekającą rodzinę w możli­wość autonomicznego bytu na nowym siedlisku bez względu na jakiekolwiek niekorzystne oko­liczności związane z tym osiedlaniem się . Prze­cież może zdarzyć się ucieczka roju bardzo odległa (10 km) w okolicę wolną od pszczół . Może też się zdarzyć , że stara matka po kilku dniach czerwienia ginie . Wówczas rodzina ho­dując matki ratunkowe , jest równocześnie za­bezpieczona w odpowiednią liczbę trutni gotowych do spełnienie swej fundamentalnej funkcji życiowej . Podobnych scenariuszy moż­na snuć jeszcze wiele , lecz ten wystarczy do zi­lustrowania potrzeby utrzymywania przez rodziny rojowe dużej liczby trutni w okresie ich ucieczki z rodziny macierzystej .

Najważniejszym wnioskiem wynikającym z tych rozważań jest oszczędzanie życia trutni i to zarówno postaci larwalnych , jak i dojrzałych form . Pszczoły bardzo dbają , aby był utrzymany specyficzny rodzaj równowagi biologicznej w ro­dzinie pszczelej , który wyraża się w odpowied­niej strukturze robotnic , trutni i królowych .


 Strukturę tę można zapisać w następującym sche­macie

jedna królowa , 30 tys. do 100 tys. Robotnic ,  800 do 2000 tys. Trutni

 


Każda próba zachwiania podanej struktury (niszczenie trutni , trutni i czerwiu) , powoduje specyficzny rodzaj reakcji łańcuchowej . Radykal­nie zredukowana liczba czerwiu trutowego po­woduje zmniejszenie stężenia feromonu męskiego w ulu (w ostatnich latach udowod­niono , że czerw również produkuje feromony) , to z kolei wywołuje gwałtowną reakcję pszczół w postaci usilnej odbudowy zniszczonych komórek trutowych . Prace remontowe absorbują część pszczół lot­nych , ponadto wprowadzają pewną nerwowość w rodzinie , która trwa aż do momentu uzyska­nia punktu równowagi .