CO ŁĄCZY PSZCZOŁY I NIEDZWIEDZIE ?
Oglądając
bajki o przyjaznych i zabawnych misiach , łatwo zapominamy , że w
rzeczywistości są to dzikie , niebezpieczne zwierzęta . Ważący kilkaset
kilogramów niedźwiedź brunatny może nie tylko pogryźć człowieka , do wypadku
tego rodzaju dochodzi w Bieszczadach średnio raz do roku , ale jest też w
stanie cisnąć w drzewo ważącym 80 kg ulem , by dobrać się do miodu .
Bajki
o misiach w jednej kwestii nie kłamią , te zwierzęta przepadają za miodem . Pasieki
w Bieszczadach są stale rabowane . Niedźwiedzie wyjadają miód nawet
z uli stojących 150 metrów od zamieszkanego przez ludzi domu . Rozmawiając
z pszczelarzami , usłyszałem o zwierzaku , który wdrapał się na
sterczący z ziemi stary pień i przeskoczył nad ogrodzeniem . I o takim
, który próbował podkopać się pod elektrycznym pastuchem , bezskutecznie , bo
tuż pod ziemią znajdowała się skała.
Atak
niedźwiedzia najczęściej zaskakuje człowieka . Zwierzę tylko z pozoru jest
ociężałe , gdy chce , potrafi
błyskawicznie przyspieszyć . Człowiek zwykle próbuje uciekać , niedźwiedź sięga
łapą i trafia pazurami w nogę , w tułów . Atakowany przewraca
się , a wtedy niedźwiedź go zostawia
bo tak naprawdę wcale nie chce zrobić mu krzywdy . Zwierzę szarżuje
tylko wtedy , gdy ktoś je mocno zaniepokoi , gdy poczuje się zagrożone .
Misie zapuszczają się
coraz dalej na północ od granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego i zbliżają
się do siedzib ludzkich . Tak bliskie sąsiedztwo prowadzi do coraz
poważniejszych konfliktów . Znam dwie osoby , które zostały zaatakowane .
W pierwszym wypadku był to zbieracz poroża , który wszedł na teren
rezerwatu ścisłego . Słyszałem też o przypadku , gdy ktoś próbował uciec ,
wdrapując się na drzewo , ale niedźwiedź go strącił .
Bieszczadzki niedzwiedz brunatny
By ograniczyć
kontakty z ludźmi do minimum , niedźwiedzie dawno już zmieniły tryb życia
z dziennego na nocny i żerują niemal wyłącznie po zmroku i przed
świtem . Do życia potrzebują schronienia na zimę , pokarmu i bezpiecznej
okolicy , w której nieniepokojone przez nikogo będą mogły wędrować
i ukryć się w ciągu dnia . Nie bez przyczyny niedźwiedzie żyją
w Europie już tylko w górach i na terenach najsłabiej
zaludnionych. Unikają osiedli , ośrodków wczasowych , a nawet średniej
wielkości dróg , do których podchodzą
najwyżej na odległość pół kilometra . Gawry zakładają na stromych stokach ,
w trudno dostępnych miejscach.
Ślady niedzwiedzia na śniegu
Gdy jednak głód lub
aromaty , rozchodzące się z dzikich wysypisk i niezabezpieczonych śmietników ,
są wystarczająco silne , niedźwiedzie przestają zważać na ludzi . Zwierzęta
przyzwyczajają się powoli do naszej obecności i zbliżają się do zabudowań .
Jeśli pojemniki na śmieci nie są odpowiednio zabezpieczone , nietrudno o groźną
sytuację .
Rozwalona pasieka
Jakiś czas temu
niedźwiedź w ciągu dnia przeszukiwał śmietniki przy zabudowaniach leśniczówki
Sokoliki . Nieco później inny miś regularnie wchodził przez wybite okno do
magazynu z kukurydzą w Zatwardnicy . Parę miesięcy temu , na łąkach koło tej
wsi , niedźwiedź spacerował w biały dzień . Niemal w tym czasie w rejonie
Polany inny niedźwiedź dwukrotnie , dzień po dniu , wdzierał się na pastwiska
.Zniszczył ogrodzenie z siatki i zabił jedno jagnię . Oswajanie się niedźwiedzi
z obecnością ludzi zawsze powinno być sygnałem alarmowym . Niestety , do
wielu nadal to nie dociera . W Bieszczadach zdarzały się próby wabienia
niedźwiedzi chlebem czy mięsem , by ułatwić turystom zrobienie zdjęcia albo
nakręcenie filmu z wakacji . Tymczasem jeśli miś pozwala już się obserwować
z bliska , to sytuacja staje się po prostu niebezpieczna dla człowieka , który
w każdej chwili może zostać zaatakowany . W skrajnej sytuacji niedźwiedź
regularnie wchodzi do zagród , próbuje się dostać do zamieszkanych budynków ,
podąża za ludźmi , atakuje bez powodu . Na szczęście spotkania
z niedźwiedziem są zazwyczaj stosunkowo niegroźne . W najgorszym
wypadku kończy się na ranach szarpanych i potłuczeniach . W ostatecznym
rozrachunku to niedźwiedzie cierpią bardziej . Zbieracze poroży buszujący po
rezerwatach ścisłych , robotnicy leśni prowadzący wyręb drzew czy myśliwi ,
organizujący polowania z psami i nagonką , są utrapieniem dla potężnych ssaków
.
Tablica informacyjna
Miód to ważna pozycja
w jesiennym jadłospisie , gdy niedźwiedź tuczy się na zimę . Najłatwiej przybrać
na wadze na pokarmie tłustym albo słodkim . Nic dziwnego , że powodzenie mają
także owoce . Trzeba się jednak nachodzić , żeby napełnić żołądek leśną
drobnicą . Co innego owoce ze starych drzew owocowych. Przed drugą wojną
światową Bieszczady były gęsto zamieszkane . Akcja „Wisła” skutecznie je
wyludniła . Po dawnych mieszkańcach pozostały jabłonie i grusze . Kiedyś
rosnące w małych przydomowych sadach , dzisiaj przy prowadzącej donikąd
drodze , na dzikiej łące , leśnej polanie . Omszałe , powykręcane ,
przygłuszone przez inne drzewa . Niektóre jabłonie do dziś rodzą bardzo smaczne
owoce . Ale niedźwiedź chętniej wyjada gruszki , bo nawet te nie całkiem
dojrzałe mają więcej cukru .
Bieszczadzkie dzikie gruszki
Do
pasieki Pana Bogdana Lasoty , znajdującej się w Perłukach , na łące przy
drodze z Komańczy nad Jeziorka Duszatyńskie , niedźwiedzie włamują się
regularnie . To wymarzone miejsce do rabunku . Od lasu pasiekę dzieli tylko 50
metrów . Zdemolowane ogrodzenie i zniszczone ule to normalny efekt wizyty
niedźwiedzia .
Odcisk łapy niedzwiedzia brunatnego
Zdarzają się jednak wyjątkowe ataki , ostatnio miś zniszczył 19
pszczelich rodzin podczas jednej wizyty , wyłamał słupki i przeszedł po
nich . Powywracał i porozbijał ule , zniszczył 200 ramek z czerwiem
i pokarmem . Odbudowanie rodzin zajęło więcej niż rok . Pszczelarze
przyznają, że elektryczny pastuch jest skuteczny . Niedźwiedź ma słaby wzrok
i słuch , ale bardzo dobry węch . Jeśli idzie , węsząc , w kierunku
uli i dotknie wilgotnym nosem przewodu pod napięciem , dostaje uderzenie
prądem , silne , ale niegroźne dla
zdrowia . Ponad dwie trzecie pasiek w Bieszczadach stoi w lasach,
często z dala od siedzib ludzkich . Fundacja WWF Polska , która rozdaje pastuchy elektryczne ,
prowadzi akcję uświadamiającą pszczelarzom , że niezabezpieczone dobrze ule są
jak otwarty karmnik dla niedźwiedzi . A badania wykazały , że niektóre
osobniki wręcz wyspecjalizowały się w wykradaniu miodu.
Efekt wizyty misia w pasiece
Niedźwiedź nie chodzi na palcach , jak większość ssaków ,
ale na całych stopach .Łapa składa się z 27 kości i pięciu palców . Kości łap
przednich są bardzo podobne do kości dłoni u człowieka . Pazury niedźwiedzia mają od 6 do 10 cm .
Zwierzę nie może ich wciągać , dzięki temu są dobrze przystosowane np. do
zrywania leśnych owoców . Gruba podeszwa amortyzuje kroki . Łapy muszą utrzymać
duży ciężar , samiec waży do 355 kg , a samica do 250 kg.
Na przedwiośniu
i wiosną czerw , czyli larwy pszczół , są łakomym kąskiem dla niedźwiedzi
. To bogate źródło białka , tym cenniejsze , że trudno wówczas znaleźć coś
do zjedzenia . Misie chętnie rozkopują wtedy mrowiska , spod kory zwalonych
spróchniałych pni wyjadają larwy bezkręgowców . Czasami udaje im się znaleźć
w lesie padlinę . Podkradają też kiszonkę , kukurydzę , buraki, którymi
leśnicy dokarmiają jelenie , stwierdzono że niektóre osobniki wędrują od
karmnika do karmnika po linii prostej .
Jak się zachować gdy spotkasz niedźwiedzia ?
Jeśli jest dalej niż
50 m , klaśnij głośno w dłonie , wówczas odejdzie . Gdy odległość wynosi 30–50
m , odejdź powoli i cicho (gwałtowne ruchy go prowokują). Nie biegnij ,
nie wdrapuj się na drzewo . Jeśli miś jest w odległości 30 m lub bliżej , stój
bez ruchu . Kiedy zbliży się na 10 m , powoli połóż się na ziemi , podkurcz
nogi , osłoń rękami szyję i twarz , powinien odejść ,
a w najgorszym razie cię podrapie .
Ślady niedzwiedzia na śniegu
Według
danych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie od
początku roku 2014 niedźwiedzie wyrządziły szkody na kwotę prawie 64 tys. zł .
W ostatnim roku bytujące w
Bieszczadach niedźwiedzie brunatne zniszczyły 148 rodzin pszczelich wraz z
ulami .
Bieszczadzki kosz na śmieci
Według szacunków Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w
Krośnie w lasach Podkarpacia żyje m.in. 150 niedźwiedzi , 500 wilków , 10 tys.
bobrów , ponad 200 rysiów i 270 żubrów . Lasy podkarpackie to jedna z
najważniejszych w kraju ostoi dzikiej zwierzyny .