e-mail : pszczeliraj2@gmail.com

piątek, 3 października 2014

TRUTNIE CZĘŚCIĄ RODZINY PSZCZELEJ

 

Trutnie częścią rodziny pszczelej .


Trutnie (samce) powstaje wyłącznie z jaj nie zapłodnionych , umieszczonych przez matkę w specjalnie przygotowanych przez robotnice komórkach (dużo większych od pszczelich) przeznaczonych na larwy trutowe . Wprawdzie prof. Jerzy Woyke odkrył występowanie trutni diploidalnych , ale z nieznanych powodów psz­czoły zjadają takie larwy między trzecim a pią­tym dniem życia . Larwy trutowe są odżywianie dietą bogatą w białko (mleczkiem pszczelim) , zaś wielkość trutni zależy głównie od wielkości komórek , w których się wychowują . Po 24 dniach wygryzają się młode trutnie , które obla­tują się dopiero w piątym dniu życia , a dojrzałość osią­gają między dziesiątym  a dwunastym dniem . Odtąd , we wczesnych godzinach popołudniowych (między trzynastą a szesnastą) ruszają na loty patrolowe . Stwierdzono , że trut­nie z roku na rok patrolują stale te same obszary . Przypuszczenie  chodzi o to , iż występują tam wstępujące ciepłe prądy , które  tym bardzo ciężkim owadom  ułatwiają utrzy­mywanie się w powietrzu przez 10 -15 minut . Doj­rzałe trutnie tworzą specyficzny rodzaj  chmurki przestrzennej , na którą kierują się młode , dzie­wicze matki . Na chmurkę trutni naprowadzają królową feromony męskie . Matka wlatuje w  ob­szar patrolujących trutni , z których najbliższe niej natychmiast zaczynają za nią samobójczy wyścig . Tworzy się swoisty warkocz  jak u komety  ścigających ją samców . Najsprawniej­szy z nich dogania samicę i według  obserwacji pol­skich uczonych na wysokości 35 do 40 m , zaś według amerykańskich badaczy na wysokości nawet 500 m , dochodzi do zbliżenia , w wyniku którego truteń przekazuje swoje nasienie w okolicę zbiorniczka nasiennego matki . Natychmiast po akcie płciowym samiec ginie , ponieważ wszyst­kie jego mięśnie ogarnia śmiertelne stężenie , od­pada on od matki i spada martwy na ziemię . W czasie jednego takiego lotu godowego może dojść wielokrotnie do zbliżeń matki z kolejny­mi trutniami ( do 15 sztuk ).


 Kopulacja podczas lotu godowego matki pszczelej .


Po powrocie do ula robotnice czyszczą mat­kę , karmią , zaś nasienie kilku lub kilkunastu trut­ni powoli przenika do zbiorniczka nasiennego , przy okazji mieszając się od wszystkich sam­ców , a jego nadmiar jest ulewany . Matce naj­częściej wystarcza jeden lot godowy , lecz przy sprzyjającej pogodzie często dochodzi do kilku lotów godowych . Warto dodać , że dzięki bar­dzo licznym przetchlinkom znajdującym się w okolicy zbiorniczka nasiennego oraz dzięki temu , że organizm matki wydziela do tego zbior­niczka substancję odżywczą , plemniki są utrzy­mywane przy życiu przez kilka lat . Akt zapłodnienia jaja jest czynnością świadomie wy­konywaną przez matkę . W chwili , kiedy jajo przeciska się przez jajowód , matka skurczem spe­cjalnych mięśni okalających zbiorniczek wyci­ska kropeleczkę nasienia na otwarte jeszcze jajo .

Z upływem czasu zapas plemników wyczer­puje się i coraz więcej jaj znoszonych przez mat­kę nie jest zapłodnionych . Z takich jaj  nawet złożonych w komórkach pszczelich  wylęgają się trut­nie . W połowie lata , kiedy jest już po okresie rojenia się psz­czół i lotów godowych młodych królowych , robot­nice zaczynają trutniom okazywać wyraźną nie­chęć i stosunkowo szybko dochodzi do wyeliminowa­nia wszystkich trutni z rodzi­ny pszczelej . Chodzi o to , aby nie zjadały one zapasów przygotowywanych na ciężki i długi okres zimy . Początkowo sądzono , że pszczoły wykorzystują swoją najgroźniejszą broń , czyli żądła , do uśmiercania niepotrzebnych już rodzinie trutni . Okazało się jednak , że proces ten przebiega zupełnie inaczej . Karmicielki nie odżywiają swych braci , po­nadto spychają one trutnie na skrajne ramki z mio­dem . Z konieczności  zmuszone do odżywiania się tylko i wyłącznie pokarmem węglowodano­wym  trutnie szybko słabną i po kilku dniach spadają na dno ula . Ponadto , wiedzione odwiecz­nym instynktem, najsilniejsze z nich codzien­nie udają się na loty patrolowe i w czasie powrotu oczekuje je przykra niespodzianka , wartownicz­ki nie wpuszczają ich do ula macierzystego . Je­żeli w pasiece jest jakaś rodzina bezmateczna lub z nie zapłodnioną młodą matką , to trutnie te są przez nie przyjmowane . Ale im bliżej zimy , to takich rodzin w pasiece jest mniej . Jeżeli we wrześniu w jakiejś rodzinie znajdują się trutnie , jest to znak , że w takiej rodzinie nie ma porząd­ku .

Świadczyć to może o czterech rzeczach :
1. Rodzina nie posiada królowej i być może już jest trutówką .
2. W rodzinie znajduje się młoda , jeszcze nie czerwiąca młoda matka .
3. W rodzinie jest bardzo stara królowa , która wydziela bardzo małą ilość feromonu matczy­nego . Pszczoły utrzymują wówczas trutnie na wy­padek gdyby królowa padła lub w przypadku gdy­by doszło do procesu nazywanego cichą wymia­ną matki .
4. Młoda matka posiada genetyczny defekt i wydziela bardzo małą ilość substancji matecz­nej . W takiej sytuacji , matka będzie rozczer­wiona , przy równoczesnej obecności trutni w rodzinie .

Stwierdzono , że w okresie reprodukcyjnym pszczół , w rodzinie znajduje się bardzo dużo trut­ni . W rodzinie , w okresie jej maksymalnego roz­woju żyje od 800 do 2 tys. , a w rodzinach bardzo silnych nawet więcej trutni . Jeżeli uwzględni­my fakt , że truteń zużywa na swe potrzeby ży­ciowe tyle pokarmu , co dwie pszczoły , i że przez cały okres swojego aktywnego życia musi on być karmiony przez karmicielki , oraz że do za­płodnienia potrzebnych jest ich zaledwie kilka lub kilkanaście , to ta wielka liczba osobników męskich w rodzinie pszczelej może się wydać wielką rozrzut­nością . Warto zadać sobie pytanie , dlaczego tak pracowite i oszczędne istoty , jakimi są pszczoły , pozwalają sobie na tak ogrom­ny luksus (rozrzutność) i w okresie od maja do końca lipca hodują w każdej rodzinie tysiące osobników mę­skich ? Po prowadzonych w połowie lat osiemdziesiątych staran­nych obserwacjach doszliśmy do wniosku , że urządzenie przyrody jest niesłychanie mądre , da­jąc maksymalną możliwość przetrwania każdego ga­tunku roślin i zwierząt w ramach swojej specyficznej zdolności przystosowawczej do warunków bytowa­nia .

Najbardziej niebezpiecznym momentem ży­cia młodej matki jest lot godowy . W czasie tego lotu jest ona absolutnie sama (ani przedtem , ani później nigdy nie była i nie będzie osamotniona aż do swojej śmierci) i w związku z tym czy­hają na nią różne zagrożenia .  Ptaki owado­żerne (w Polsce głównie jaskółki) , nagła zmiana pogody , błądzenie matek (zajście do innego ula prawie zawsze kończy się jej uśmierceniem) , nagłe uderzenie wiatru spychające ją zbyt daleko od rodzi­mej pasieki , te wszystkie zagrożenia sprawiają , że nie może być najmniejszego ryzyka nieudanego , czyli jałowego lotu godowego . Równie ważne muszą być czynniki związane z doborem natu­ralnym samców unasieniających matkę . Śmier­telna pogoń trutni za matką eliminuje samce zbyt słabe i wolne z przekazywania potomstwu infor­macji genetycznej . Oznacza to , że tylko najbar­dziej żywotne , najsprawniejsze osobniki mogą przekazać swoje geny potomstwu . Możemy też podziwiać inny ważny element mądrego urzą­dzenia przyrody w procesie naturalnego una­sieniania matki . Otóż , zdarza się , że pomimo doskonałej sprawności fizycznej , ten i ów sa­miec posiada nieżywotne nasienie . Gdyby mat­kę unasieniał tylko jeden truteń  tak , jak sądzono jeszcze do połowy lat piędziesiątych to mogłoby tak być , że pomimo udanego lotu godowego , matka znosiła by wyłącznie jaja trutowe . Dlatego w czasie jednego lotu dochodzi do zbliżeń mat­ki z kilkoma , a niekiedy nawet z kilkunastoma trutniami . Przy tak funkcjonującym mechani­zmie naturalnej inseminacji młodych matek , za­bezpieczone są w sposób optymalny potrzeby zachowania gatunku .

 


Truteń


Pozostaje jeszcze do omówienia rola trutni na powstawanie nastroju rojowego . Bezpośrednie­go wpływu trutni na powstawanie tego nastroju dotychczas nie stwierdzono . Mimo to trutnie mogą mieć pewien pośredni wpływ na jego powstawanie . Stosunkowo duża ich ilość w ulu przy równoczesnym zmniejsza­niu się komory powietrznej ula z racji wypeł­nienia wszystkich wolnych komórek pszczelich i trutowych miodem ,  przyczyniają się do na­gromadzenia w ulu produktów przemiany ma­terii , a zatem potęgują u pszczół wrażenie duszności i ciasnoty oraz wzmagają chęć podzie­lenia rodziny . Wysuwane są  również koncep­cję , że duża liczba dojrzałych trutni w rodzinie prowadzi do powstania wysokiego stężenia fe­romonu męskiego w ulu , a to daje pszczołom przekonanie , że młode matki są całkowicie za­bezpieczone na lot godowy w odpowiednią ilość dojrzałych trutni , co przyspiesza o dwa , a może o trzy dni wyjście roju .

Trutnie nigdy nie inicjują wyjścia roju . Za­skoczone niezwykłym ruchem w ulu , są wypy­chane zeń na pomost przez masowo wychodzące z ula pszczoły , wzbijają się w powietrze i przy­łączają do latającej chmary pszczół uciekającej z roju macierzystego . Nawet w takich nadzwy­czajnych dla pszczół okolicznościach nie prze­stają się one opiekować towarzyszącymi im trutniami .

Po wyjściu roju z ula zawiesza się on na krót­ko w okolicy pasieczyska . W takich warunkach wielokrotnie zaobserwowano jak wygłod­niałe trutnie czułkami prosiły robotnice o po­karm . Ponieważ większość z nich posiada zapas miodu wyniesiony z ula w swoim wolu , to dłu­go nie dają się prosić i kolejno dwie lub trzy pszczoły karmią głodomora . Powstaje oczywi­ste pytanie : po co rodzinie rojowej trutnie , sko­ro ucieka z nimi stara , zapłodniona matka , tak więc rodzina w nowym miejscu może sobie do­skonale dać radę bez nich ? I tu jeszcze raz od­wołuje się do mądrego urządzenia przyrody , które zabezpiecza uciekającą rodzinę w możli­wość autonomicznego bytu na nowym siedlisku bez względu na jakiekolwiek niekorzystne oko­liczności związane z tym osiedlaniem się . Prze­cież może zdarzyć się ucieczka roju bardzo odległa (10 km) w okolicę wolną od pszczół . Może też się zdarzyć , że stara matka po kilku dniach czerwienia ginie . Wówczas rodzina ho­dując matki ratunkowe , jest równocześnie za­bezpieczona w odpowiednią liczbę trutni gotowych do spełnienie swej fundamentalnej funkcji życiowej . Podobnych scenariuszy moż­na snuć jeszcze wiele , lecz ten wystarczy do zi­lustrowania potrzeby utrzymywania przez rodziny rojowe dużej liczby trutni w okresie ich ucieczki z rodziny macierzystej .

Najważniejszym wnioskiem wynikającym z tych rozważań jest oszczędzanie życia trutni i to zarówno postaci larwalnych , jak i dojrzałych form . Pszczoły bardzo dbają , aby był utrzymany specyficzny rodzaj równowagi biologicznej w ro­dzinie pszczelej , który wyraża się w odpowied­niej strukturze robotnic , trutni i królowych .


 Strukturę tę można zapisać w następującym sche­macie

jedna królowa , 30 tys. do 100 tys. Robotnic ,  800 do 2000 tys. Trutni

 


Każda próba zachwiania podanej struktury (niszczenie trutni , trutni i czerwiu) , powoduje specyficzny rodzaj reakcji łańcuchowej . Radykal­nie zredukowana liczba czerwiu trutowego po­woduje zmniejszenie stężenia feromonu męskiego w ulu (w ostatnich latach udowod­niono , że czerw również produkuje feromony) , to z kolei wywołuje gwałtowną reakcję pszczół w postaci usilnej odbudowy zniszczonych komórek trutowych . Prace remontowe absorbują część pszczół lot­nych , ponadto wprowadzają pewną nerwowość w rodzinie , która trwa aż do momentu uzyska­nia punktu równowagi . 



3 komentarze:

  1. Uważaj na misia (pozdrowienia od jurysa)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega ciekawy wpis. Mam nadzieję na więcej takich by regularnie tutaj powracać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak dobrze i prosto napisanego tekstu o pszczołach dawno nie czytałam. To sztuka, którą posiadł ten, co zrozumiał i przetrawił nabytą wiedzę. Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń